Zalewa mój cały świat
Błyska złotymi strzałami
Zostawiając wszystko tak
Bezbronne do ostatnich granic
Woda cicho ciurkiem szepce
Wiatr szelestem zwiewa liście
Mocząc przepiękne kwiaty
I smacznych owoców kiście
Zielona, zielona trawa
Zielone, zielone drzewa
Wszystko szemrze i kropi
Ptaszek gdzieś blisko śpiewa
A to jest już wszystko koniec
Końca początek wszechrzeczy
Bo świat się zaczął od deszczu
I w deszczu jak sen zniknie kiedyś
Ślicznie to ujęłaś Sesil. Chociaż akurat deszcz nie jest moim ulubieńcem...jeżeli jeszcze tydzień popada to ja przestaje pisać...rozstrojenie nerwowe mnie czeka :(
OdpowiedzUsuńNajbardziej urzekły mnie dwa ostatnie wersy :)
Piękny wiersz :) Mogłabym czytać twoje wiersze bez końca :) Ale mam już dosyć deszczu.. jest strasznie mokro.. nie ma jak wyjść ze znajomymi, bo ciągle pada.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Tez mam dość deszczu :( febra mnie już bierze jak widzę te strugi za oknem i stos zeszytów na biurku. Byle do wakacji ;)
OdpowiedzUsuńchoć poezja twa cudna,
OdpowiedzUsuńpadać bedzie
chyba 9tygodni
Duch1811
Łowco nie szalej! Proszę o jakieś pozytywniejsze czary :)
OdpowiedzUsuńOj Duchu chyba i na Ciebie już ten deszcz zadziałał i czarne myśli się kłębią w Twej poetyckiej głowie. Byle do wakacji, może tam nas czeka więcej słońca (oby).
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZmiennosc moj zegar wskazuje
OdpowiedzUsuńChyba majowie prawde mowili
Duch1811