Upadły Anioł w pięknie rozkłada skrzydła
Jego głowa pochylona w ostatnim blasku
Bowiem dawny mieszkaniec nieba podziwia
W promieniach ostatnich skrzydła lśnią złotem
By schować się w pięknej jasnookiej istocie
Nie krzyczy bowiem świadom bezsensu
Znał nagrodę - życie w niełasce
Bowiem ciało zmienia sie przez duszę demona
I żyjąc przez wieki szuka w ludziach odkupienia
Zdejmującego czar konającego żywota
By dawnego istnienia choc rąbek odzyskać
W głowie marzenia, w oczach iskry
Kiedy wzrok napotka stały ląd w morzu innych spojrzeń
Piękna istota, ale jakże zagubiona. Smutny ten wiersz... Gonimy za własnymi marzeniami.. tęskniąc za tym co już było i nie wróci. Jak zwykle przez Ciebie mam łzy w oczach.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam ... mam nadzieje, że nie zalejesz sobie łzami jakiś ważnych notatek ;)
UsuńBez obaw ;) ale lubię wiersze które wyciskają ze mnie łezki :)
OdpowiedzUsuńMylę się, czy może przypadkiem czytałaś "Szeptem"? ;)
OdpowiedzUsuńZamierzam czytać dopiero ;)
UsuńMoże to przesłanie
Że powinnam wreszcie zacząć :)