Fale rozwiewane na wietrze
Skóra pieszczona delikatnym podmuchem
Liście w zachwycającym tańcu
Kwiaty drżące w oczekiwaniu
Słychać grzmoty w oddali
A każdy z nich potęguje niecierpliwość natury
Ptaki ćwierkają w ostrzeżeniu
Szum przybiera na sile
A my stoimy z duszami na rękach rozpostartych
Czekamy na pierwszą ożywczą kroplę
To ona wytyczy rytm i takt ruchu
Dynamikę wielkiego koncertu smyczkowo-dętego
Z parą tancerzy i tysiącami tancereczek
Na wyciągnięte ręce spada pierwsza kropla
To jak Muza co przychodzi niespodzianie
Powolny ruch zastałych na słońcu mięśni
Ręce pobudzone szukają reszty kropli
A one tańczą, tańczą wokół podległe wiatrowi
Nogi bose na ciepłej ziemi znajdują swą lekkość
Ruchem płynnym tworzą z dwojga jedno
Już nie ma nas, jest tylko ten taniec
A dusze z Muzą podległe bryzie z ozonem
chciałbym się w tejze bardzo interesjącej opwieści pojawić na dłużej.
OdpowiedzUsuńUkłon
Być może i kontynuacja będzie ;)
Usuń