Proszę o wiatr,
co wywieje smutki
i przyniesie świeżość przebudzonej ziemi.
Daj mi proszę czas
bym mogła nacieszyć się
dotykiem piór wracających ptaków
by oślepił mnie błysk
wyczekiwanego słońca
ogrzewającego twarz i zmarzniętą duszę
aż wypączkuje we mnie:
nadzieja wraz z baziami,
radość z hiacyntami,
zachwyt wśród żonkili.